Setki amerykańskich czołgów, ciężarówek i innego sprzętu wojskowego właśnie docierają do niemieckiego portu. Pododdziały mają zostać przeniesione do Europy Wschodniej w ramach gromadzeniu sił NATO w pobliżu granic Rosji. Są to siły amerykańskiej Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej oraz 10 Brygady Lotnictwa Bojowego. W sumie brygada będzie dysponować ponad 1,3 tys. pojazdami, w tym około 250 ciężkimi wozami bojowymi – czołgami M1 Abrams, BWP/BWR Bradley i haubicami M109A6 Paladin.
Warte zastanowienia jest pytanie, czy dla nas Polaków jest to dobra wiadomość?
Portal prisonplanet.pl w bardzo ciekawym artykule “Anglo-amerykański establishment szuka jakiegokolwiek pretekstu by rozpocząć wojnę światową” opisuje całą gamę działań, które w ostatnich dniach podejmują Amerykanie (pod przywództwem ciągle jeszcze Baracka Husseina Obamy z obozu demokratów) celem rozpętania na szeroką skalę, toczącej się na razie pod kołdrą, III wojny światowej.
Aktualnie Amerykanie nieomal całkowicie zostali wyrugowani z decydowania o losie Syrii. Konflikt, w którym zaangażowali się po stronie przeciwników rządu Baszszara al-Assada prawdopodobnie zakończy się w niedługim czasie, a gwarantami pokoju w Syrii będą Rosja, Iran i Turcja.
W wyniku tych zdarzeń Amerykanie postanowili otworzyć drugi front i uderzyli w swojego dotychczasowego wieloletniego sojusznika … Izrael. W ostatnich dniach grudnia’2016 roku administracja Obamy doprowadziła do uznania przez ONZ Palestyny co de facto oznacza podział Izraela na dwa kraje. Z kolei po tym jak premier Netanjahu stwierdził, że nie przyjmuje do wiadomości tego typu postanowień Amerykanie zdecydowali się na przeprowadzenie w Izraelu cichego puczu- premier Izraela Benjamin Netanjahu został oskarżony o oszustwa i przyjmowanie łapówek. Wygląda na to, że siły anglo-amerykańskiego establishmentu szukają w ten sposób opcji na przyparcie kraju do muru i zaangażowanie go w szeroką, regionalną wojnę dla obrony jego własnych granic, lub powołania nowego rządu skłonnego do frontalnego ataku na Syrię.
Obok akcji na Bliskim Wschodzie Amerykanie stale prowokują Rosję. W Stanach nie ustają bezpodstawne oskarżenia Rosji o hakowanie amerykańskich wyborów i pomówienia prezydenta elekta o to, że Trump jest agentem Putina. Niedawno administracja Obamy wydaliła z USA 35 rosyjskich dyplomatów. W najnowszej próbie rozpoczęcia wojny, media zmyśliły historię o ataku cybernetycznym na Amerykańską sieć energetyczną, która szybko okazała się kaczką dziennikarską. CNN wykorzystało nawet ujęcia z gier komputerowych by udowodnić wspomniany atak, w wyniku którego Rosja miała odciąć amerykanom prąd na święta.
Jak widać nie jest to w żadnym stopniu racjonalna polityka, a raczej szukanie na wyścigi jakiegokolwiek powodu do rozpoczęcia otwartej III wojny światowej. Obama chce blokować Trumpa i rozpocząć wojnę jeszcze przed objęciem rządów przez prezydenta elekta. Odchodząca administracja pragnie utrzymać władzę choćby z tego powodu, że Obamie i szefom partii demokratycznej, po dojściu Trumpa do władzy, grożą procesy sądowe za np. sprzedaż tajemnic państwowych m.in. Chinom, Arabii Saudyjskiej i Rosji.
Jednak to co budzi prawdziwe obawy to planowane na najbliższe dni rozmieszczenie w Polsce amerykańskiej brygady pancernej. Brygada ma być rozlokowana w Żaganiu i Drawsku Pomorskim, a od lutego amerykańscy żołnierze (4 tys.) i sprzęt z brygady (ponad 400 pojazdów gąsienicowych i ponad 900 kołowych, w tym 87 czołgów M1A2 Abrams, 18 samobieżnych haubic Paladin, 144 bojowe wozy piechoty Bradley i ponad 400 samochodów Humvee) zaczną się dyslokować w regionie, by ćwiczyć w europejskimi sojusznikami.
Oficjalnie brygada przybywa celem wzmocnienia bezpieczeństwa wschodniej flanki NATO. Jednak biorąc pod uwagę opisane powyżej działania Amerykanów zmierzające do rozkręcenia III wojny światowej na całego warto zadać parę pytań.
Pod czyim dowództwem będzie działała w Polsce amerykańska brygada? Zakładam, że pod amerykańskim. W takim razie czyje interesy będą reprezentowane przez amerykańskich żołnierz w Polsce? Oczywiście amerykańskie. Opisane powyżej wydarzenia jasno pokazują, że w interesie odchodzącej amerykańskiej administracji leży jak najszybsze doprowadzenie do eskalacji III wojny światowej w jak najkrótszym czasie, by zachować prezydenturę Obamy.
W tej sytuacji wnioski, jakie nieomal same się nasuwają i są dość porażające. Otóż wygląda na to, że do Polski przybywa grupa bojowa, która NIE będzie miała za zadanie doprowadzić do wzmocnienia wschodniej flanki NATO, a doprowadzić do jak najszybszego rozpoczęcia działań wojennych w tej części Europy. Czy tak się stanie? Zobaczymy to prędzej niż później.