Dziś (29 sierpnia) Kościół wspomina męczeńską śmierć Jana Chrzciciela. Jan zginął za głoszenie prawdy o nierozerwalności małżeństwa ponieważ NAPOMINAŁ Heroda: „Nie wolno ci mieć żony twego brata”. Opis intrygi związanej ze śmiercią Jana Chrzciciela znaleźć można w Ewangelii wg Świętego Marka (Mk.6.17-29). Co w dzisiejszym Kościele pozostało z tej prawdy, za którą Jan oddał życie?
We współczesnym Kościele za sprawą adhortacji apostolskiej „Amoris laetitia” papieża Franciszka szerzy się ROZEZNANIE, a zapomina się o PRAWDZIE. O tym czym faktycznie jest obowiązujące dzisiaj rozeznanie można dowiedzieć się z bardzo pouczającego krótkiego fragmentu ze spotkania z ks. biskupem Athanasiusem Schneiderem. Zachęcam do odsłuchania:
Bazując na dokumencie przygotowanym przez papieża biskupi Malty opracowali instrukcję duszpasterską, w której czytamy, że „znajdująca się w separacji lub rozwiedziona osoba żyjąca w nowym związku, zdecyduje się z odpowiednio poinformowanym i oświeconym sumieniem uznać i wierzyć, że znajduje się w pokoju z Bogiem, to nie może zostać wykluczona od uczestnictwa w sakramentach pokuty i Eucharystii”. Mówiąc inaczej, jeżeli osoba uprawiająca cudzołóstwo po uprzednim poinformowaniu i oświeceniu sumienia uzna, że znajduje się w pokoju z Bogiem, czytaj SAMA uzna, że to co robi nie narusza Prawa Bożego, to można?! takiej osobie udzielić rozgrzeszenia i dopuścić do Komunii Świętej. Zaraz, zaraz, wróćmy do korzeni – za co zginął Jan Chrzciciel? On powtarzał Herodowi „Nie wolno ci mieć żony twego brata”, a więc nie wolno ci cudzołożyć i nie wdaje się w żadną dyskusję, a dzisiejszy Kościół w adhortacji apostolskiej „Amoris laetitia” mówi chwileczkę, rozeznajmy z czym mamy do czynienia, bo może po tym rozeznaniu uznamy, że cudzołóstwo nie jest cudzołóstwem, a wówczas wszystko jest w porządku.
Jak w tej sytuacji, gdy z jednej strony Kościół wspominamy bohatera i męczennika, który oddał życie za PRAWDĘ, katolik może nie być wstrząśnięty tym, że z drugiej strony we współczesnym Kościele właśnie tą prawdę, za którą zginął Jan, relatywizuje się i poddaje fałszywemu rozeznaniu. Co z tym zrobić? Iść za Ewangelią, czy za Amoris laetitia? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam.
PS.
A jeszcze kilka lat temu w Kościele można było usłyszeć głos, taki jak ten: Dobra wiadomość dla rozwodników – KK uczy jak postępować